23.12.10

Gåta för Hennessy

Pewien anonimowy internauta poprosił mnie o rozwiązanie zagadki. Lubię rozwiązywać zagadki, więc odparłem - spróbuję. Zagadka brzmiała:

Co to za stary numer, który gra na koncercie gdy na scenę wchodzi TTMOE?


Dane: stary numer, śpiewany po szwedzku ewentualnie w innym skandynawskim języku.
Szukane: imię, nazwisko, tytuł piosenki.

(minęły 2 dni)

Odpowiedź brzmi:



Håkan Hellström jest w Szwecji gwiazdą od lat. Śpiewa głównie po szwedzku, więc w Europie raczej go nie znają. Solo działa od roku 2000, a wcześniej udzielał się głównie w dwóch formacjach - grał na perkusji w Honey Is Cool (zespół Karin Dreijer z The Knife i Fever Ray) i w Broder Daniel (sławni stali się po nagraniu soundtracku do Fucking Åmål). Jego nowa płyta 2 steg från paradise jest już platynowa, co oznacza coś innego niż u nas, a mianowicie, że sprzedał jej sporo. Poszukiwany kawałek jest zaś tytułowym utworem z jego poprzedniego albumu z 2008 roku, więc wcale nie jest taki stary - För sent för Edelweiss. Tak więc Za późno na szarotkę...



PS. Na obrazku Göteborg (miasto Håkana i Jensa Lekmana).

9.12.10

Paula i Karol - Overshare (2010), czyli Żoliborz vs. Ontario



Paula i Karol mają płytę. Taką z zespołem. Większość utworów znałem już z koncertów, ale części nie poznałem. Może jestem jakiś zamroczony, ale na przykład Goodnight Warsaw zajarzyłem dopiero pod koniec. Chcę przez to napisać, że aranżacje zaskakują. I teraz pora odetchnąć z ulgą - zaskakują pozytywnie. Nie mówiłem im tego wcześniej, ale bałem się płyty w większym składzie. Urzekli mnie kiedyś grając we dwójkę, prosto, bez kombinowania i dlatego miałem jakiś nieokreślony bliżej niepokój przed odtworzeniem krążka. Ale stało się i dobrze się stało. Płyta fajnie brzmi, brudy koncertowe zostały godnie zastąpione przez smaczki aranżacyjne, nie zniknął spontan, szczerość, radość grania. Jestem przekonany, że gdyby ten album ukazał się 80 lat temu, to i Buster Keaton by się uśmiechnął.




A teraz skończę, bo wzruszenie odbiera mi głos. Oto moje pierwsze kredyty na płycie...

8.12.10

Pocztówka ze Szwecji #2, czyli The Tallest Man on Earth - Wieczór 2




Ogólnie program ten sam, co dzień wcześniej. Bo jednej zmiany kolejności nie ma co liczyć. Ale nie ma dwóch takich samych koncertów TTMOE - tym razem mniej gadał i lepiej grał. W każdym razie dla mnie zdecydowanie lepiej, bo nie musiałem się głupio uśmiechać, że niby rozumiem dowcipy. Choć publiczność jakaś fajniejsza była 24 godziny wstecz. Dobra, dość.


Dla formalności - setlista:

1. Intro
2. A Field of Birds
3. Burden of Tomorrow
4. I Won't Be Found
5. Pistol Dreams
6. Love Is All
7. King of Spain
8. Thousand Ways
9. The Wild Hunt
10. Like the Wheel
11. Tangle in This Trampled Wheat
12. The Gardener
13. Where Do My Bluebird Fly
14. Thrown Right at Me (with Idiot Wind)

Encore:
15. The Dreamer
16. Kids on the Run


Bonus obrazkowy zawiera duet z Amandą. Press play.


7.12.10

Pocztówka ze Szwecji #1, czyli The Tallest Man on Earth - Wieczór 1




Pierwszy z dwóch koncertów The Tallest Man on Earth w Södra Teatern był taki:

1. Gadany - pewnie ze 20 minut konferansjerki by się w sumie zebrało. Ludzie świetnie się bawili, z werwą i animuszem reagowali na żarty, śmiali się do rozpuku, no po prostu boki zrywać. Ni cholery nie rozumiałem, bo Kristian gadał po szwedzku. Słowa, które poznałem: Feist, Cat Power, Annie Lennox, Bob Dylan.

2. Wolny - miałem wrażenie, że wszystkie kawałki Najwyższy grał wolniej niż zwykle. Może to ten północny klimat sprawia, że człowiek jest bardziej misiowaty.

3. Świetny - Thrown Right at Me Krystek zaśpiewał w duecie z Amandą Bergman, znaną jako Idiot Wind (tak, to z Dylana), Hajen, Jaw Lesson. Idiot Wind był/a także supportem. Saportuje też Kristiana w życiu.


Setlista:

1. Intro
2. A Field of Birds
3. Burden of Tomorrow
4. I Won't Be Found
5. Pistol Dreams
6. Love Is All
7. King of Spain
8. Thousand Ways
9. The Wild Hunt
10. Tangle in This Trampled Wheat
11. Like the Wheel
12. The Gardener
13. Where Do My Bluebird Fly
14. Thrown Right at Me

Encore:
15. The Dreamer
16. Kids on the Run


Poniżej wideło wczorajszych bisów, czyli:
- Thorn in My Side - fragmencik, bo nawet nie fragment kawałka Eurythmics,
- The Dreamer,
- Kids on the Run - no jak już pianino stało, to trzeba było skorzystać.


29.11.10

Muzyka Końca Lata znów w Hydrozagadce, czyli Maki i Chłopaki też



↑ grafika: Błażej Król


Dnia 26 listopada 2010 roku w praskim (Warszawa) klubie Hydrozagadka wystąpiły dwa zespoły z Mazowsza: Maki i Chłopaki oraz Muzyka Końca Lata. Oba zagrały utwory z nowych płyt, których niestety jeszcze nie ma.

W programie Makiego i chłopaków nie zabrakło tym razem osławionych Albatrosów, choć nasze redakcyjne kamery zarejestrowały Karierę (no dobra, Albatrosy też, ale na razie ich nie wypuszczam).




Po elektryzującym secie M+Ch na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru - Muzyka Końca Lata. W kulisach pojawiła się informacja, że lider formacji, niejaki Zmywak ma już podpisany kontrakt na XIII edycję Tańca z gwiazdami. Koncert obfitował w niesamowite efekty specjalne i zwroty akcji. W kronikach zapiszą się wzorowane na klasycznym klipie Boba Dylana Subterranean Homesick Blues wizualizacje tekstu do Ja wiem mała, co równocześnie było oświadczynami osoby z widowni płci męskiej osobie z widowni płci żeńskiej (odpowiedź twierdząca). Petardy zostały odpalone także przy Soplu - kowerze Paul Pavique Movement, który z kolei do proszenia o rękę z pewnością by się nie nadawał. Ale my posłuchajmy i obejrzyjmy wspólnie premierowy zapis wideo utworu Szkoda czasu.



Sądzę, że ekipa MKL nie zdaje sobie sprawy, jak świetny koncert zagrała. Zdecydowanie najlepszy, jaki w tym roku widziałem. I nie jest to tekst sponsorowany, bo choć była możliwość odzyskania kasy za bilet to my, the People, z niej nie skorzystaliśmy.

14.11.10

The National na Ars Cameralis, czyli Koledzy Prince'a



↑ foto: The National (Chorzów)


Po koncercie Laurie Anderson (do którego będę chciał jeszcze wrócić kiedyś może, nie wiem) to druga impreza tegorocznego Ars Cameralis, na którą wyruszyłem. The National i Midlake. Gdyby grali oddzielnie musiałbym jechać dwa razy, a tak udało się załatwić sprawę za jednym zamachem. Do Midlake też będę chciał jeszcze wrócić kiedyś może, nie wiem.

Tymczasem The National. Najmniejszy koncert, jaki grali od lat. Bilety zniknęły błyskawicznie, co osobom, dla których 'rano' zaczyna się około 11.00, będzie się jeszcze odbijać czkawką co najmniej do lutego (rozwijam myśl - zespół wraca do Polski w lutym na dwa koncerty: Kraków i Warszawa). Chorzowski Teatr Rozrywki to fajne miejsce, choć w organizacji koncertów rockowych przeszkadzają trochę krzesła. Z drugiej strony wokaliści, którzy lubią szwendać się między ludźmi, mogą łazić po oparciach. Napakowana widzami sala od trzeciego kawałka już na szczęście stała, więc siary przed gośćmi z zagranicy nie było.

Zespół jest w formie. Zagrał czadowy koncert złożony ze smutnych piosenek, a w przerwach zabawiał nas żartobliwymi gadkami o niczym (o bracie Matta - fanie metalu, o Prinsie - przyjacielu zespołu, o małej różnicy między Hiszpanami a Holendrami). Oprócz jazdy obowiązkowej tegorocznej trasy, czyli kawałków z High Violet i Boxera, usłyszeliśmy kilka kilerów z Alligatora, medley Available i Cardinal Song z Sad Songs for Dirty Lovers i specjalną improwizację w hołdzie Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu.


Setlista była taka:

01 Runaway
02 Anyone's Ghost
03 Mistaken for Strangers
04 Bloodbuzz Ohio
05 Slow Show
06 Squalor Victoria
07 Afraid of Everyone
08 Available > Cardinal Song
09 Conversation 16
10 Sorrow
11 Apartment Story
12 Abel
13 Daughters of the Soho Riots
14 England
15 Fake Empire

Encore:
16 A Tribute to Henryk Mikolaj Górecki
17 Start a War
18 Mr. November
19 Terrible Love
20 Vanderlyle Crybaby Geeks (acoustic)


Koncert dzięki uprzejmości zespołu możecie znaleźć w ARCHIWUM The National. Zwykle w ciągu 2-3 dni pojawiają się tam także empetrójki.

31.10.10

Bolo #35 - Bolo jedzie na gapę

Po ponad półrocznej przerwie Bolo powraca na finałowe odcinki...

W części trzydziestej piątej Bolo jedzie na gapę.
(klik by powiększyć)


Autor: Tomasz Niewiadomski

A w następnym odcinku Bolo sprawdzi statystyki.

22.9.10

Off Festival 2010 - #13 The Very Best




Tego koncertu w tym miejscu pewnie nikt się nie spodziewał. Dla wielu była to najlepsza impreza całego festiwalu. Czarny ląd na Śląsku Czarnym - Afryka w Katowicach. To był najgorętszy koncert jaki widziałem w namiocie. Z sufitu lał się strumień potu, na ziemi tworzyły się kałuże, wódka krążyła między zespołem a publiką, dmuchane palmy zrobiły furorę nie mniejszą od tej na Rondzie de Gaulle'a w Warszawie.

Krótko mówiąc: The Very Best.

Esau Mwamwaya z Malawi skumał się kiedyś londyńskim duetem Radioclit i nagrali swoje wersje kawałków Vampire Weekend, M.I.A. czy Michaela Jacksona. Płyta ukazała się tylko na wypalanej domowo cedeczce. Spodobała się twórcom i odbiorcom, więc Najnajlepsi poszli za ciosem i wypuścili regularne CD zatytułowane Warm Heart of Africa. Na Offie wystąpili razem z didżejem Mo-Laudi. Dla jednych niezłe jaja (szczególnie radosne reakcje na Yeasayera i Majkela), dla drugich kawał energii, dla jeszcze innych i to, i to. Zdaję sobie sprawę, że samo audio nie odda atmosfery koncertu, ale co tam, wrzucam.


Setlista:

01 Chalo
02 Angonde
03 Julia
04 Wena
05 Unknown
06 Kamphopo
07 Get It Up
08 Kada Manja
09 Mulomo (Ambling Alp)
10 Warm Heart of Africa

Encore:
11 Will You Be There
12 Tengazako


Wystąpili:

Esau Mwamwaya
Johan Hugo
DJ Tron
Mo-Laudi


Koncert do ściągnięcia stąd:
The Very Best Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (8 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 112MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Zajrzyj na majspejs The Very Best.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

20.9.10

Off Festival 2010 - #12 Dinosaur Jr.



↑ foto: Joanna 'frota' Kurkowska, blackboxphoto.pl/


Dinozaur ma pecha. Ten od Spielberga wyginął jakieś 65 milionów lat temu. Ten od J Mascisa dotarł do Katowic bez sprzętu. Pewne linie lotnicze, których nazwy nie będę wymieniać (niemieckie i do luftu) zgubiły młodemu dinozaurowi sprzęt. Ale nie ma tego złego - przynajmniej w przypadku Dinosaur Jr... Gitarę pożyczyli od Palla Jenkinsa z The Black Heart Procession, efekty od No Age, resztę roboty wykonał realizator dźwięku, a my dostaliśmy koncert brzmiący inaczej niż wszystkie dotychczasowe D-Jr.


Setlista prezentowała się tak:




czyli:

01 Thumb
02 Budge
03 In a Jar
04 Imagination Blind
05 Get Me
06 Pieces
07 Feel the Pain
08 Over It
09 Little Fury Things
10 Raisans
11 Just Like Heaven (The Cure cover)
12 Freak Scene
13 Gargoyle
14 Chunks


I teraz sprawa kłopotliwa - niestety zespół ze względów kontraktowych nie zgodził się na udostępnienie koncertu w empeczy do ściągnięcia. Ale za to jest zgoda na streaming, więc odsłuchać można, ale tylko z poniższego plejerka.











Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs Dinosaur Jr.
Kup oryginalną płytę.
Nie wrzucaj zripowanego koncertu na inne serwery.

8.9.10

Breaking News

Jest sprawa. Nie lubię mp3. Przesłuchałem sobie jeszcze raz koncert TFL tym razem na różnych sprzętach i plejerkach i to, co w wave'ach brzmiało znośnie, po przerobieniu na mp3 wyszło nie za dobrze. Tak że strasznie Was przepraszam, ale wyrzućcie wczorajsze pliki do kosza i ściągnijcie sobie całość jeszcze raz. Całkiem gratis. Poprawiłem miks.

7.9.10

Off Festival 2010 - #11 The Flaming Lips



↑ foto: Joanna 'frota' Kurkowska, blackboxphoto.pl/


Dzisiejszy wpis sponsoruje moje przerośnięte ego. Wszystkie przytoczone poniżej fakty (autentyczne - ma się rozumieć) należy traktować śmiertelnie poważnie.

Od wczoraj jestem poniżany, obrażany, mieszany z błotem. Wróg publiczny numer jeden. Jak mogłeś... Tak na Ciebie liczyliśmy... Ićpanfuj... Dzia-do-stwo! Nie, no jasne - Gaba jest super, ale nie pójść na TFL?


Ja wiedziałem, że tak będzie. Zapragnąłem:

Być jak Palikot i Macierewicz w jednym.
Być jak Coelho i Grochola.
Być jak Scaruffi i Leszczyński.

Poczułem ten dreszczyk i teraz już wiem, że jak będę duży to zostanę politykiem.


Po tym grafomańskim wstępie mogę przejść do rzeczy. Rozdwoiłem się. Bo dla wielu miał to być najważniejszy koncert tegorocznego Off Festivalu - The Flaming Lips. Dla mnie chyba też i w sumie był, choć nie bez pewnych "ale":

"Ale" #1 - momentami szoł przysłaniał muzykę.
"Ale" #2 - zamiast długich gadek, jak ta przed I Can Be a Frog, zespół mógł dorzucić The Yeah Yeah Yeah Song do setlisty.
"Ale" #3 - właściwie, nie mam więcej "ale".

Ogólnie było znakomicie. Wayne jest wariatem, o czym powszechnie wiadomo, koledzy też nie niezgorsze świry, więc nudno nie było. Grali nowe, grali stare jak nowe, grali piłkami. Wayne nawet grał Bono. Wprawdzie nadal mam lekki problem z Embryonic, ale muzycznie koncert łyknąłem jak Grolscha - bez oporów i obaw o narażenie się na czkawkę. Ulubiony moment - The W.A.N.D. Ulubiony tekst - "C'mon". Ulubiona wizualizacja - otwarcie.

Poczułem ten dreszczyk i teraz już wiem, że jak będę duży to zostanę Waynem Coyne.

PS. Podczas koncertu zrobiłem około 20 km biegając między Główną a Trójkową. Woda by się przydała.


Setlista to odrębna kwestia - nie wiem czy na każdy koncert rysowana jest odrębna, ale wygląda super. Tę poniżej miał ze sobą realizator:




Finalnie w tekście setlista wygląda tak:

01 In Excelsior Vaginalistic
02 The Fear
03 Worm Mountain
04 Silver Trembling Hands
05 She Don't Use Jelly
06 The Sparrow Looks Up at the Machine
07 I Can Be a Frog
08 Yoshimi Battles the Pink Robots, Pt. 1
09 See the Leaves
10 Pompeii am Götterdämmerung
11 Taps
12 The W.A.N.D.
13 Do You Realize??


Wystąpili w składzie:

Wayne Coyne - wokal, gitara
Steven Drozd - keyboard, gitara, wokal
Michael Ivins - bas
Kliph Scurlock - perkusja
Derek Brown - gitara


Koncert do ściągnięcia stąd:
The Flaming Lips Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (8 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 141,1MB
hasło (pass): hennwill
lossless version@dime


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs The Flaming Lips.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

6.9.10

Off Festival 2010 - #10 Kucz/Kulka




Gdy na początku tego roku grali trasę z materiałem ze Sleepwalk, nie udało mi się zgrać terminów i koncerty mnie ominęły. Ale na szczęście jest Off - pomyślałem. I rzeczywiście - w zapowiedziach pojawiło się hasło Kucz/Kulka. Niestety na każdym festiwalu jest tak, że ktoś musi zacząć, a ktoś grać w tym czasie, co największa gwiazda festiwalu. Nawet to rozumiem. Ale dlaczego właśnie oni trafili pod The Flaming Lips? Powiedziało się: trudno i trzeba było pomyśleć nad maszynką do rozdwajania.

Na scenie do Kucza/Kulki dołączyli muzycy, których znamy ze współpracy z Gabą - Wojtek Traczyk i Robert Rasz. Efekt tego dołączenia był dobry - materiał z płyty zabrzmiał inaczej niż na płycie. Absolutnie nie zarzucam niczego muzykom, którzy pojawili się gościnnie na albumie, ale koncertowy skład był moim zdaniem bardziej zgrany i przez to całość wypadła nawet lepiej niż na cedeczce. Konrad Kucz otoczył się sprzętem i wydobywał z niego różnej proweniencji dźwięki (ci, którzy czytali książeczkę do płyty wiedzą o czym mowa), a Gaba otoczyła się mikrofonem i wydobywała dźwięki z siebie.

Czytelnicy recenzji i relacji z poprzednich koncertów K/K (lub po prostu ich uczestnicy), wiedzieli już, że można się spodziewać coverów (a ja wiedziałem, że mogę się spodziewać mojego ulubionego Recurring). Po odegraniu w oryginalnej kolejności całej płyty tak się stało. Najpierw klasyk Jefferson Airplane White Rabbit w równie kwasowej/psychodelicznej wersji co oryginał, a potem na koniec koncertu cudna przeróbka Dust in the Wind (Kansas).

Co do frekwencji - wprawdzie jak powiedziała Gaba, wszyscy jej znajomi poszli na TFL, ale i tak namiot był przyzwoicie wypełniony. Wstydu nie było, ale następnym razem przyjdźcie wszyscy.


Setlista:

01 Old
02 Electric Sheep
03 Dead Yet
04 The Clock
05 Got a Song
06 International Man of Misery
07 Keep It Down
08 Island
09 Recurring
10 New!
11 Celluloid
12 Your Drum
13 Man of Winter
14 "H"/live
15 White Rabbit (Jefferson Airplane cover)
16 Dust in the Wind (Kansas cover)


Zagrali w składzie:

Konrad Kucz - elektronika
Gaba Kulka - wokal
Robert Rasz - perkusja
Wojtek Traczyk - kontrabas


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Kucz/Kulka Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (8 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 106,5MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs Kucza/Kulki.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

3.9.10

Off Festival 2010 - #9 Nathalie and the Loners




Gdy ze Sceny Leśnej dochodziły jeszcze odgłosy Manescape, a za chwilę próbę zacząć mieli chłopaki z Plum, w namiocie trójkowym zainstalowała się Natalia Fiedorczuk z zespołem, czyli Nathalie and the Loners. Byłem strasznie ciekaw jak wypadnie na żywo artystka, której płyty Go, Dare i wcześniejszy album Driving With a Hand Brake On (z grupą Orchid) przez pewien czas latały na repeacie w moim ajpodzie. I jak klimat festiwalowy zadziała z muzyką nieco cichszą.

Zaczęło się od dwóch nowych piosenek i jeśli cała nadchodząca (kiedyś) płyta będzie na takim poziomie, to radość moja będzie wielka. Choć to chyba gruby nietakt mówić o radości w przypadku smutnych piosenek. Na specjalne życzenie publiczności był też utwór po polsku. Mimo, że okoliczności były mało sprzyjające (hałasy z boku, mało kameralny nastrój, awaria komputera), koncert z tzw. prawdziwym żywym składem wypadł fajnie. Szkoda, że tak krótko, ale to powinno być motto każdego festiwalu.


Setlista:

01 Cats on Fury
02 All of the Sudden
03 Pretty Sad
04 Nerwowy potwór
05 Thoughts
06 Dancing
07 Mouths Cradle
08 It Is So


Wystąpili w składzie:

Natalia Fiedorczuk - wokal, gitara, keyboard
Karolina Rec - wiolonczela
Tomasz Śliwka - gitara
Maciej Cieślak - perkusja


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Nathalie and the Loners Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (7 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 51,2MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Zajrzyj na majspejs NatL.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

2.9.10

Off Festival 2010 - #8 Casiokids



↑ foto: Mikołaj Kuchowicz, kuchomik.eu/


Skandynawia miała w tym roku mocną reprezentację na Offie. W czubie najlepszych koncertów z pewnością znajdują się Norwegowie z Casiokids. Pochodzą z Bergen (ciekawe czy kolegują się z Kings of Convenience), mają sobie 5 lat, nagrali 2 płyty - najnowsza jest z tego roku. I najważniejsze - absolutny mistrz fryzjerski dba o wizerunek ich lidera.

Podobno kiedyś grali w przedszkolach - ich muzyka musiała się tam podobać. Melodyjne i proste to na pozór, ale wiadomo jak to z pozorami bywa. Jedno jest pewne: muszą mieć talent i nierówno pod sufitem, bo grając jak grają i śpiewając po norwesku, robią karierę na Wyspach. A że tam frików sporo, to żeby się wybić coś umieć trzeba. Na Offie dali 40-minutowy koncert i są nim tak zachwyceni (publicznością też), że - jak mi rzekł ich menago - koniecznie chcą wrócić do Polski jeszcze w tym roku.


Setlista:

01 Bagamoyo
02 Grønt lys i alle ledd
03 En vill hest
04 London Zoo
05 Verdens største land
06 Finn bikkjen!
07 Fot i hose


Wystąpili w składzie:

Ketil Kinden Endresen
Fredrik Øgreid Vogsborg
Omar Emanuel Johnsen
Kjetil Bjøreid Aabø
Eirik Utne


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Casiokids Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (8 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 68,8MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs Casiokids.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

29.8.10

MMS z Taurona, czyli Tylko o hajlajtach

Dnia pierwszego wystąpiła Lou Rhodes (ta z Lamb) i zagrała koncert lepszy niż jakakolwiek jej solowa płyta. Wniosek: płyty powinna nagrywać na koncertach. Na kontrabasie grał Jon Thorne - ten sam, który tak szalał w Palladium z Lamb.

Dnia drugiego dla tych, którzy rozszyfrowali skrót PBE, zaczęło się od mocnego koncertu Tymona z Polish Brass Ensemble. Na dużej czadu dali też ludzie przed debiutem, czyli Three Trapped Tigers (więcej wkrótce). Potem na scenę wjechała scenografia Jaga Jazzist i poleciał koncert podsumowujący tegoroczną trasę - jak zwykle rolę MC pełnił Martin Horntveth, który równie dobrze czułby się pewnie tego dnia w Spodku na Kornie. Na finał na głównej pojawił się Bonobo ze znaczącym towarzyszeniem Andrei Triany.




Dnia trzeciego koncertu Pink Freud wysłuchałem z okna hotelu - brzmiało bardzo bardzo, Kampu! ze strefy z grzanym winem (mróz sięgał 10 st. C), za to Dub Mafii już spod sceny. Znów potwierdza się sentencja Maklakiewicza lub Himilsbacha z Jak to się robi, że Czarny na śniegu się sprawdza (więcej wkrótce).




Prefuse 73 grał gęsto, a Moderat długo i dobrze, ale ja w międzyczasie chciałem sobie zerknąć na Gonjasufi. Koleś programowo gdy zaczynała się jakaś zabawa to kończył numer, więc jak na tę porę klimat mi ogólnie nie podpasował i udałem się na zasłużony odpoczynek.

Dnia czwartego w Szybie Wilson wystąpi Prefuse 73 z Aukso Orchestra.

25.8.10

Off Festival 2010 - #7 Apteka



↑ foto: Joanna 'frota' Kurkowska, blackboxphoto.pl/


Apteka gra Mendę. Płytę sprzed lat piętnastu, o której krytycy piszą, że jest szczytowym osiągnięciem zespołu. A ja się zastanawiam czy w przypadku grupy, która istnieje i nagrywa, takie pisanie ma sens. Bo to trochę tak, jakby pisać, że wyżej już nie podskoczą. A tego przecież nie wie nikt. Faktem jest, że dla mojego pokolenia (czyt. dziadów) to album, który większość ludzi słuchających muzyki zna na pamięć. Część z nich zna też na pamięć narkotyki, o których śpiewa Kodym.

W miłe, ciepłe sierpniowe popołudnie chłopaki wyszli na Scenę Leśną i odegrali stronę A i stronę B w oryginalnej kolejności. Tylko tempo nieco podkręcili, bo na wydawnictwie szło to nieco wolniej. 40-minutowy bezstresowy powrót do przeszłości. Może raczej sentymendalna wycieczka. A tak przy okazji, to z okazji nowej płyty i 25 lat na froncie Apteka rusza w megatrasę i na pewno zagra gdzieś blisko Was. Sprawdźcie rozpiskę na ichspejsie.


Setlista:

01 Mewy
02 Diabły
03 Kosmos
04 Przypowieść
05 Menda
06 Gdynia nocą
07 Miłe złego początki
08 Generation
09 Psychodeliczny kowboj
10 Niezależni
11 System
12 Jestem
13 Synteza
14 Chłopcy i dziewczyny


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Apteka Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (7 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 66,6MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Zajrzyj na majspejs Apteki .
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

24.8.10

Off Festival 2010 - #6 Ecstatic Sunshine




Dla jednych będzie to postscriptum (choć właściwie powinno być preludium) do wczorajszego nagrania, dla innych odrębny koncert. Ecstatic Sunshine to Matthew Papich. Wprawdzie płyty nagrywał zawsze z dodatkowymi muzykami i wszyscy razem przyjmowali nazwę grupy, to teraz jest to one man show. Jeśli ktoś zna płyty ES to mógł się lekko zdziwić - na krążkach ocierają się czasem o pop, punk i inne gatunki muzyki popularnej. Na koncercie dostaliśmy 40 minut elektronicznych/ambientowych krajobrazów z dodanymi gdzieniegdzie riffami - głównie materiał z ostatniej płyty Yesterday's Work.

Usiądźcie wygodnie, odpalcie jakieś fraktale i posłuchajcie.


Setlista:

01 Untitled / Space Sick / Conch
02 Turned On
03 Faceplant
04 Untitled / Topless
05 Hello Money


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Ecstatic Sunshine Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (5 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 69,4MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs Ecstatic Sunshine.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

23.8.10

Off Festival 2010 - #5 Matmos




Na parę dni przed rozpoczęciem Off Festivalu okazało się, że od dawna wyprzedany koncert Matmos, będzie przeniesiony z Hipnozy do Górnośląskiego Centrum Kultury. Budynek ten sam, sala jakby większa. Niestety zmienił się też rozkład jazdy, o czym nie udało się niestety uczestników poinformować, więc część tych, którzy wyskoczyli w przerwie na piwko do Hipnozy, spóźniła się na Szopena. Sam wpadłem w ostatniej chwili.

No właśnie - zaczęło się od wypełnienia planu o nazwie Inspired by Chopin, czyli wykonania Ronda, op. 16 w matmosowym stylu. Poor Chopin - stwierdzili artyści, oklaski - stwierdziła widownia. Przez godzinę chłopaki z Baltimore (d. S. Francisco) dawali fantastyczny koncert, ale na koniec na bis dołożyli sobie do składu otwierającego wieczór Matta (Ecstatic Sunshine - pełny koncert wkrótce) i... słów brak.


Setlista:

1. Rondo, op. 16 (Inspired by Chopin)
2. Treasure
3. Rainbow Flag
4. Xed Out
5. Supreme Balloon

Encore:
6. Fleshscape (with Ecstatic Sunshine)


Wystąpili w składzie:
M.C. Schmidt
Drew Daniel (któremu serdecznie i po polsku dziękuję za pomoc w realizacji nagrania i ogarnięciu setlisty)


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Matmos Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (5 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 120,4MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs Matmos.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

19.8.10

Off Festival 2010 - #4 A Place to Bury Strangers




Gdy na dużej scenie do snu grali Tindersticks, w trójkowym namiocie A Place to Bury Strangers (dla przyjaciół APTBS) zbudowali ścianę dźwięku i próbowali zakłócać Stuarta Staplesa. Nawet im się trochę udało.

Przyjechali z nowym basistą, odegrali program obowiązkowy z obu płyt i po godzinie zeszli ze sceny. Wprawdzie byli w Warszawie jakieś 3 miesiące wcześniej, ale namiot i tak był pełny. Za dużo nie napiszę, bo podczas koncertu biegałem między scenami, więc dopiero w domu odsłuchałem sobie całość. Nie muszę w przypadku tego zespołu dodawać, żeby słuchać głośno. Ale ostrzegę, że jeśli kiedyś zjawią się w okolicy, to bez zatyczek na koncert ruszać się nie należy.


Setlista miała być taka:




i prawie się zgadzało:

1. In Your Heart
2. Deadbeat
3. Girlfriend
4. Another Step Away
5. Keep Slipping Away
6. I Know I'll See You
7. Ego Death
8. To Fix the Gash in Your Head
9. Alone
10. I Lived My Life to Stand in the Shadow of Your Heart
11. Ocean


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
A Place to Bury Strangers Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (6 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 98,8MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs APTBS.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

Krótko i nie na temat



Reklamuję profil na Fejzbuku - można wejść, polubić i być na bieżąco. Tylko tam już jutro (w piątek) oddam w dobre szybkie ręce podwójną wejściówkę na Tauron Nowa Muzyka 2010, który to fest już za tydzień zacznie się w Katowicach. Karnety są trzydniowe, więc obejmują wszystko, co dzieje się od piątku do niedzieli. Ludzie, ludzie, zwariowałem - bilety rozdaję.

To tyle na tę chwilę.

18.8.10

Off Festival 2010 - #3 The Tallest Man on Earth



↑ foto: Joanna 'frota' Kurkowska, blackboxphoto.pl/


Wszyscy, którzy w raz na jakiś czas tu zaglądają, wiedzą że bez tego koncertu relacje dźwiękowe z tegorocznego Offa byłyby co najmniej niepełne. Od momentu gdy ogłoszono, że na festiwalu pojawi się The Tallest Man on Earth jasne było (przynajmniej dla mnie), że stanę na rzęsach by zdobyć zgodę na nagranie tego koncertu. Bo z Najwyższym jest tak, że nawet jeśli komuś coś przeszkadza na płytach, to za żywo raczej bierze do niewoli.

Zacznę od tego, że koncert pewnie wyglądałby inaczej, gdyby nie awaria gitary. No dobra, na pewno skończyłby się inaczej, bo widziałem setlistę. Ale dzięki nieszczęściom, jakie tego dnia spadły na TTMOE, bo oprócz gitary problem był też z piecykiem, a na końcu z kablem lub gniazdkiem, dostaliśmy koncert niepowtarzalny. Kristian okazał się niezłym konferansjerem, godnym tytułu mistrza szybkiej riposty. No właśnie, Kristian. Kiedyś pisałem, że będę mu musiał zajrzeć do paszportu, żeby zweryfikować, która z krążących po internecie wersji jego nazwiska jest właściwa. Ale rozwiązałem to inaczej - po prostu podsunąłem mu papier z prośbą o zaznaczenie właściwej odpowiedzi przez postawienie znaku "X" we właściwej kratce. Chwilę się wahał, ale w końcu wybrał.



Kristian Matsson. Odpowiedź prawidłowa. Nagrodę prześlemy pocztą.
A na razie proszę się poczęstować nagraniem.


Setlista:

1. The Wild Hunt
2. Thousand Ways
3. I Won't Be Found
4. The Gardener
5. Love Is All
6. Pistol Dreams
7. Where Do My Bluebird Fly
8. You're Going Back
9. King of Spain


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
The Tallest Man on Earth Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (8 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 77,5MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Zajrzyj na majspejs The Tallest Man on Earth.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

17.8.10

Off Festival 2010 - #2 Lenny Valentino



↑ foto: Joanna 'frota' Kurkowska, blackboxphoto.pl/


Artur Rojek, Maciej Cieślak, Jacek Lachowicz, Mietall Waluś, Arkadiusz Kowalczyk i wszystko jasne. O jedynej płycie grupy Lenny Valentino napisano już wszystko, więc bez sensu, żebym to powtarzał. Jeśli dobrze liczę, to w oryginalnym składzie grupa zagrała pierwszy raz od prawie 9 lat. To był najbardziej wyczekiwany przeze mnie koncert tego festiwalu i ani trochę się nie zawiodłem. Artur w świetnej formie wokalnej, zespół zabrzmiał soczyście, fajne rozwiązania aranżu w Dzieciach. Nie będę pisać laurki, bo się trochę krępuję. Trzeba posłuchać.


Ale wcześniej drobny wtręt - rozwiązanie zagadki, którą kiedyś ktoś mi zadał: Skąd pochodzi tekst, który wkradł się na płytę demo zespołu?

Mogę nie zrobić tego właściwie. Może to być tak sztuczne, że nie będzie wskazywało na to, co się naprawdę ze mną dzieje, a musimy przecież dotrzeć do tego, co się naprawdę ze mną dzieje... Bo jeśli nie dotrzemy do tego, to mi się nie polepszy. A jeśli mi się nie polepszy, to nigdy nie będę szczęśliwy.


Zapytałem Artura, ale sam za dobrze nie pamiętał - kojarzył tylko, że to z jakieś książki z dziedziny psychologii. Trop był dobry - to z książki Daniela Golemana "Inteligencja emocjonalna", który z kolei cytuje pracę Elizabeth Roemer i Thomasa Borkovca "Worry: Unwanted Cognitive Activity That Controls Unwanted Somatic Experience". Jedyna różnica jest taka, że w oryginale była to wypowiedź kobiety.


O, zdanie odrobione, mogę wracać do Offa. Setlista wyglądała tak:




Żadna niespodzianka, bo to po prostu tracklista płyty, czyli:

1. Zniszczyłaś to czy zniszczyłem to ja
2. Karuzele, skutery, rodeo
3. Jesteśmy dla siebie wrogami
4. Chłopiec z plasteliny
5. Dzieci 2
6. Uwaga! Jedzie tramwaj
7. Dom nauki wrażeń
8. Dla taty
9. Trujące kwiaty
10. Otto Pilotto


Info techniczne - zachowałem oryginalną dynamikę i brzmienie koncertu, więc jeśli komuś przeszkadzają basy, to musi je sobie na własną rękę i własną ręką skręcić. Ja tam polecam zostawić jak jest i słuchać głośno - najlepiej przez głośniki.


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Lenny Valentino Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (6 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 80,1MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Kup oryginalną płytę, gdy w końcu wyjdzie wznowienie (mam nadzieję, że na winylu też będzie).
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

16.8.10

Off Festival 2010 - #1 Paula i Karol




No dobra, koniec pieszczot (dźwięku), otwieram sklepik z nagraniami z Offa. O Offie napisano już w sieci wiele, więc streszczając:
- line-up zabił,
- miejsce się sprawdziło,
- organizacja na piątkę,
- żarcie do poprawki,
- piwo zadziwiająco dobre,
- bio-kawa rulez.

Na pierwszy ogień idą dobrzy znajomi, którzy ostatnio mają bardzo pracowity okres - Paula i Karol. Zagrali na dużej scenie na początku dnia drugiego. Jak na koncert otwierający, ludzi było sporo. Trawa przed sceną zajęta osobnikami w pozycji horyzontalnej. Dźwięki jak to u Pauli i Karola - miłe. Skład się znów rozrósł, co potwierdza poniższe zdjęcie.



↑ foto: Anna Głowacka-Wróbel


Skład w formie literkowej wygląda tak:

Paula Bialski - vocal, violin
Karol Strzemieczny - vocal, guitar
Igor Nikiforow - drums
Zosia Dickenson-Moruś - bass
Staszek Wróbel - double bass


Setlista:

1. Mother's Stew
2. Birds and Bees
3. House Into a Home
4. Community
5. Love Someone
6. Calling
7. Change, I Know


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Paula i Karol Live at Off Festival 2010, Katowice, Poland (7 Aug 2010)
mp3, 224kbps, 49,1MB
hasło (pass): hennwill


Przykazania:
Zajrzyj na majspejs Pauli i Karola.
Tam dowiesz się, jak kupić oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

11.8.10

Krótka notka

To keep you updated...

Wróciłem z Offa z dyskiem pełnym świetnej muzyki. Teraz pora na obróbkę koncertów - wiecie, trzeba zrobić korekcję, zmiksować ścieżki i takietam. Potem dopiszę kilka słów, dorzucę zdjęcia, wkleję kilka niespodzianek i już. Ale chwilę to wszystko potrwa. Poczekacie?

Plan jest taki: pierwszy koncert powinien pojawić się w poniedziałek, potem już pójdzie z górki. Na razie nie pytajcie mnie czy będzie koncert taki czy owaki, bo sam jeszcze nie wiem. Ale jeśli wszystko się uda, to będzie i wilk syty, i wilk syty :)

W kolejce czekają też:
- część druga relacji z poszukiwaniu Space Invadersów,
- pewien smakowity koncert wyjazdowy,
- dalsze przygody Bola.

A tymczasem zbierajcie kasę na Ars Cameralis 2010, bo w tym roku listopad będzie gruby, m.in.: The National, Midlake, Calexico, Tortoise, Lambchop, Laurie Anderson, Emily J. White, Get Well Soon...

3.8.10

Space Invaders in Rome, czyli Najeźdzcy z kosmosu w Rzymie #1




Audiotele na dziś:

Co można robić w Rzymie?
a/ zwiedzać ruiny
b/ pić espresso i wcinać pasty
c/ przesiadywać w parkach


A co, jeśli ktoś już to wszystko dawno zaliczył?

Akcja street artowa, która zaczęła się kilka lat temu w Paryżu, a potem opanowała wiele miast na świecie, dotarła w lipcu do Rzymu. Skala jest imponująca. Tutaj możecie poczytać co nieco o projekcie artystycznym znanym pod hasłem Space Invaders, a poniżej obejrzeć pierwszą porcję mojej dokumentacji.















































26.7.10

Off Festival 2010 - rozpiska do druku #3 ND



Pora na rozpiskę ostatniego offowego dnia - niedzieli.

Instrukcja obsługi (Betriebsanleitung):
1. Ściągnij wersję do druku - jpg (1,5M) lub pdf (2M). Najlepiej klik prawym i "zapisz element docelowy jako" (Rechtsklick / Ziel speichern unter...).
2. Odpal drukarkę (Drucker einschalten).
3. Jeśli trzeba, ustaw orientację poziomą (Querformat).
4. Drukuj (Drucken).
5. Weź coś do pisania i zaznacz sobie swoje plany (markiere mit 'X').
6. Złóż i schowaj do portfela (falten und stecken).
7. Sprawdzaj na oficjalnej stronie Off Festu, czy coś się czasem nie zmieniło (folge mir nicht blind).


Spakowana rozpiska na wszystkie dni: jpg zip (3,2M) lub pdf zip (2,1M).


I stałe linki offowe:
Strona fanów Offa - offff.pl/.
Porady z musicspot.pl/.
Przewodnik z Porcysa.

25.7.10

Off Festival 2010 - rozpiska do druku #2 SOB



Zgodnie z obietnicą wrzucam festiwalową sobotę, a jutro pojawi się niedziela i będzie komplet.

Instrukcja obsługi (manual):
1. Ściągnij wersję do druku - jpg (1,6M) lub pdf (2,1M). Najlepiej klik prawym i "zapisz element docelowy jako" (save target as).
2. Odpal drukarkę (printer power on).
3. Jeśli trzeba, ustaw orientację poziomą (landscape).
4. Drukuj (print).
5. Weź coś do pisania i zaznacz sobie swoje plany (put the 'X' mark).
6. Złóż i schowaj do portfela (fold & save).
7. Sprawdzaj na oficjalnej stronie Off Festu, czy coś się czasem nie zmieniło (don't trust me blindly).

I garść linków:
Strona fanów Offa - offff.pl/.
Porady z musicspot.pl/.
Przewodnik z Porcysa.

24.7.10

Off Festival 2010 - rozpiska do druku #1 PT




Postanowiłem ułatwić życie sobie, a przy okazji innym też. Graficzna rozpiska koncertów zawsze się przydaje. Można sobie pozaznaczać wybrane koncerty, zobaczyć co z czym się nakłada, zaplanować piwo i kiełbasę.

Dziś wrzucam festiwalowy piątek, kolejne dni jutro i pojutrze.

Instrukcja obsługi:
1. Ściągnij wersję do druku - jpg (1,5M) lub pdf (2M). Najlepiej klik prawym i "zapisz element docelowy jako".
2. Odpal drukarkę.
3. Jeśli trzeba, ustaw orientację poziomą (dotyczy osobników wszelkich orientacji).
4. Drukuj.
5. Weź długopis, pisak, ołówek (niepotrzebne skreślić) i zaznacz sobie swoje plany (jak na winietce niniejszego artikla).
6. Złóż i schowaj do portfela lub zalaminuj i będzie służyć latami.
7. Sprawdzaj, czy coś się czasem nie zmieniło na oficjalnej stronie Off Festu.


Jeszcze kilka ogłoszeń:

Ruszyła strona fanów Off Festivalu. Znajdziecie ją pod adresem: offff.pl/ (cztery F). Słuszna inicjatywa - nie wypada nie poprzeć. Wprawdzie coś tam oszukują o Dylanie (FYI: Dylan ciągle koncertuje - na ten rok zaplanował 62 koncerty - i gra na gitarze), ale jeszcze się nawrócą ;)

Na Porcysie redakcja wrzuciła przewodnik - 30 koncertów, których lepiej nie przeoczyć. Trzydzieści to dużo. Pewnie nie dam rady tylu zobaczyć. Ale wybór mi się podoba. Właśnie - nie zapomnijcie o Matmosie w Hipnozie dzień przed początkiem akcji w Dolinie.

Z kolei na Musicspocie Jacek Sobczyński za friko daje garść dobrych porad dla debiutujących uczestników Off Festivalu. Baaardzo fajny tekst.

Ale najfajniejszym tekstem, jaki ostatnio czytałem, jest wpis Mariusza na Ziemi Niczyjej. Nie o Offie, a o muzyce w ogóle.

CDN

20.7.10

Open'er 2010 - #6 The Hives



↑ foto: Joanna 'frota' Kurkowska, blackboxphoto.pl/


Pierwszy raz zdarza się w tym miejscu, że wrzucam koncert, na którym nie byłem; którego nie nagrywałem. Znaczy byłem, ale tylko trochę i w okolicznościach piknikowych. Ważniejsza jest ta druga kwestia. I o niej słów parę.

Brać taperów jest w Polsce niewielka. Nie należy jej łączyć z ludźmi nagrywającymi koncerty komórkami czy aparatami kiepskiej jakości. Taper nagrywa bezstratne audio i na ogół brzydzi się empetrójkami (o tem potem). Nagrywa, gdyż:
1/ lubi wykonawcę i chce go w ten sposób wspierać,
2/ poprosił go o nagranie ktoś, kto sam być na koncercie nie może,
3/ wie, że opłaca mu się nagrać koncert, bo będzie sporo osób zainteresowanych wymianą.

Taper nigdy nie działa wbrew artystom. Jeśli wie, że jakiś artysta nie godzi się na nagranie, to go nie nagrywa. Jeśli artysta chce przesłuchać nagranie przed ewentualną publikacją, to wysyła mu je do akceptacji. Jeśli słyszy "nie", to nie histeryzuje. I najważniejsze: taper nie ma prawa zarabiać na artystach. Sprzedawanie nagrań to coś dyskwalifikującego "w branży". Większość taperów z tego powodu nie używa słowa "bootleg", gdyż kojarzy się ono z działalnością zarobkową - istnieją szuje, które sprzedają na CD cudze nagrania. Jeśli taper udostępnia swoje nagranie ludzkości, to powinien to zrobić za darmo, bez żadnego wciągania w sektę typu członkostwo, abonament itp.

Zwykle w momencie udostępniania nagrań taper zaznacza, co wolno, a czego nie wolno robić. Na ogół formułka brzmi: Do not convert to mp3 (only for personal use) / Do not sell / Trade freely. Wiele osób w związku z tym nie pochwala mojego udostępniania wszystkiego w mp3, ale powiedzmy, że reprezentuję frakcję liberalną. Ułatwiam sprawę swoim gościom, bo zdaję sobie sprawę, że większość i tak nie będzie wypalać sobie wave'ów na płycie, tylko wrzuci empetrójki do ajpoda.

Kilka kwestii, o które często pytacie w mailach, takie


FAQ cz. 1
:

1.
Czy będzie koncert X, Y lub Z?
Nie wiem. Po pierwsze: nagrywam główne to, co sam lubię, więc jeśli jakiś wykonawca mi nie podchodzi, to raczej małe szanse. Po drugie: nigdy nie wiadomo, czy nagranie wyjdzie. Chcesz mieć pewność, że będzie nagranie? Zrób je sam/sama.

2.
Dlaczego słychać rozmowy podczas nagrań?
Bo ludzie na koncertach gadają. Nie zawsze organizatorzy pozwalają na podpięcie się pod mikser - wtedy nagranie jest robione wyłącznie na mikrofonach i jeśli obok nagrywającego ktoś rozmawia, to taka rozmowa się nagra. Proste. Czasem ma to swój urok, jednak najczęściej wkurza, bo nie są to krótkie wymiany zdań na temat koncertu, tylko długie relacje z ostatnich popijaw.

3.
Dlaczego nagranie jest takie ciche?
Bo zachowuję oryginalną dynamikę koncertu i nie kompresuję muzyki. Wszystkie moje nagrania są znormalizowane, ale wiadomo, że czasem na koncercie jest głośniej, a czasem ciszej. Dlatego warto ich słuchać głośno, najlepiej w domu na głośnikach.


Wracając to The Hives: Interesujące mnie koncerty nakładały się nierzadko na siebie, więc nie mogłem być wszędzie tam, gdzie chciałem. Poza tym odpoczywać człowiek też musi. Nagranie wrzucam dzięki uprzejmości Mental Time Travelera. Wykonał kawał dobrej roboty na Open'erze i mam nadzieję, że nie jest to jego ostatnia produkcja w tym miejscu (nie zaszkodzi ładnie mu podziękować w komentarzach). Nagranie brzmi kapitalnie, o czym możecie się przekonać klikając poniżej.


Setlista:

1. Declare Guerre Nucleaire
2. Main Offender
3. Bad Call
4. Civilizations Dying (Zero Boys cover)
5. Try It Again
6. Hate to Say I Told You So
7. Die, All Right!
8. Won't Be Long
9. Tick Tick Boom
10. Walk Idiot Walk
11. Patrolling Days
12. Two-Timing Touch and Broken Bones
13. Return the Favour


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
The Hives Live at Open'er Festival 2010, Gdynia, Poland (4 Jul 2010)
mp3, 224kbps, 111,5MB
hasło (pass): hennwill
Link usunięty na prośbę organizatora festiwalu.


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs The Hives.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

17.7.10

The Psychedelic Furs w Los Angeles, czyli Englishmen in LA



↑ foto: sleepydoll/Debi Del Grande


The Wiltern Theatre mieści się w jednym z najładniejszych budynków w Los Angeles, który przy okazji jest jednym z najświetniejszych przykładów Art Deco w całych Stanach. Gdy wszedłem do środka, od razu nasunęła mi się analogia: tak jak Nowy Jork ma swój Radio City Music Hall, tak LA ma Wiltern. Chwilę później przekonałem się, że akustycznie jest to jedno z najlepszych znanych mi miejsc na Ziemi.

Przed gwiazdą wieczoru na scenie pojawiła się grupa She Wants Revenge, której fenomenu - przyznam - nie rozumiem. Ni to post punk, ni to dicho. Jak się okazało - Kalifornijczycy ich kochają i sporo osób przyszło na nich, a nie na The Psychedelic Furs.

Ale ja przyszedłem na The Psychedelic Furs. Ostatnio jakaś moda jest chyba na walnięcie największego przeboju na początek koncertu. Love My Way zabrzmiało świetnie i kamień spadł mi na nogę, bo na szczęście Richard Butler śpiewać nadal umie. W części podstawowej zagrali swoją jazdę obowiązkową, kończąc Pretty in Pink (kto był na Offie w zeszłym roku, ten pewnie pamięta świetne wykonanie The National, zagrane niestety ze smutnego powodu - śmierci Johna Hughesa). Na bis z kolei podarowali nam cover Roxy Music - Pyjamarama. Mars Williams zasuwał po scenie i wyciągał fantastyczne dźwięki na swoim saksofonie, a Rich Good (znany m.in. z The Black Swan Berta Janscha i współpracy z Joanną Newsom) nie szarżował na gitarze, dzięki czemu balans był odpowiedni. Zwykle na koncertach typu "wróciliśmy po latach, bo kasa sie kończy" obawiam się popisów, solówek i udziwnień, a tu wszystko było na miejscu. Bardzo dobry gig.


Setlista:

1. Love My Way
2. Believe (Love Spit Love cover)
3. Heartbeat
4. The Ghost in You
5. Like a Stranger
6. It Goes On
7. President Gas
8. In My Head
9. Sister Europe
10. She Is Mine
11. Heaven
12. All of This and Nothing
13. Pretty in Pink

Encore:
14. No Easy Street
15. Pyjamarama (Roxy Music cover)
16. India


Skład:

Richard Butler
Tim Butler
Rich Good
Mars Williams
Amanda Kramer
Paul Garisto


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
The Psychedelic Furs Live at The Wiltern, Los Angeles, USA (24 Jun 2010)
mp3, 224kbps, 137,3MB
hasło (pass): hennwill
lossless version@dime


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs The Psychedelic Furs.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.