25.5.10

Paula i Karol w Kulturalnej, czyli Oh Hell Yes!



Pół roku później...

  • Igor jest już stałym elementem składu.
  • Powstają nowe kawałki, w tym też takie z basem - do zespołu dołącza Zosia.
  • Na koncercie w jednym utworze gościnnie śpiewa Basia Bulat.

Jak tak dalej pójdzie, to za następne pół roku na scenie wystąpi bigband.

Reszta bez zmian - radość grania przekłada się na radość słuchania. Pewnie, że nad nowymi piosenkami trzeba jeszcze trochę popracować; że mogło być lepsze zgranie na scenie; że wokale nie zawsze brzmiały tak, jak by sobie tego zespół życzył, ale to drobiazgi. Paula i Karol swoją bezpretensjonalnością wciąż mnie urzekają. Posłuchaj sobie najpierw Hold Onto, a potem ściągnij cały koncert.




Setlista:

1. Now I Know
2. Mother's Stew
3. Oh Hell No!
4. Goodnight Warsaw
5. 5, 6, 7, 8
6. Hold Onto (feat. Basia Bulat)
7. Community
8. Change, I Know


Skład:
Paula Bialski - wokal, skrzypce, dzwonki, akordeon
Karol Strzemieczny - wokal, gitara
Igor Nikiforow - perkusja, gitara
Zosia Gołębiowska - bas


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Paula i Karol Live at Cafe Kulturalna, Warsaw, Poland (12 May 2010)
mp3, 224kbps, 55,9MB
hasło (pass): hennwill


Przykazania:
Zajrzyj na majspejs Pauli i Karola.
Tam dowiesz się, jak kupić oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

13.5.10

Basia Bulat w Cafe Kulturalnej (XII 2009), czyli Do widzenia, do jutra


↑ foto z KRK: Joanna 'frota' Kurkowska, więcej tutaj


UWAGA! To jest relacja z koncertu z grudnia 2009, która z różnych względów nie mogła być opublikowana wcześniej. Gdzie trzeba - edytowałem. Wkrótce wrzuta z majowego koncertu - Paula i Karol na pewno, a Basia Bulat prawdopobnie.


Wszystko było świetne - w kolejności chronologicznej: organizacja (wielkie dzięki za pomoc dla Emi z Front Row Heroes), herbata z maliną, support (Paula i Karol - relacja dźwiękowa wkrótce tutaj), podwójne espresso, Basia z zespołem, repertuar, publiczność, wzruszenia, spotkania pokoncertowe.

To była druga wizyta Basi Bulat w Polsce. Pierwsza wydarzyła się jakieś 10 lat temu i miała charakter niemuzyczny. Tym razem powodem były dwa koncerty kończące mini-tournée po Europie - w Krakowie i Warszawie. Do kraju przodków Basia przyjechała z bratem Bobbym (perkusja) i przyjaciółką Allison Stewart (altówka). Wspólnie zagrali dużo nowych piosenek z płyty Heart of My Own, która ukaże się pod koniec stycznia. Po tym, co usłyszałem w Cafe Kulturalnej, mogę autorytarnie stwierdzić: Dobry to album będzie. Atmosfera była niesamowita. Reakcje ludzi na to, co działo się na scenie dodawały zespołowi takiego pałeru, że poważnie obawiałem się o wytrzymałość strun gitary i altówki. Basia nie była w stanie i pewnie nie chciała ukrywać wzruszenia. Po wykonanej na bis piosence po polsku (To nie ptak) minutowe owacje wycisnęły jej łzy. Takiej radości grania dawno już nie widziałem.

Basia obiecała, że wkrótce do nas wróci (może już w kwietniu maju), więc nieobecni będą mogli nadrobić zaległości. A obecni - zabawić się raz jeszcze.


Setlista:

1. Hush
2. Heart of My Own
3. The Pilgriming Vine
4. In the Night
5. Gold Rush
6. Run
7. Snakes and Ladders
8. Little Waltz
9. Before I Knew
10. Go On
11. Walk You Down
12. I Was a Daughter

Encore 1:
13. To nie ptak (Kayah & Bregovic Cover)
14. If Only You

Encore 2:
15. True Love Will Find You in the End (Daniel Johnston Cover)
16. If It Rains


Wystąpił zespół w składzie:
Basia Bulat - wokal, gitara, autoharfa
Allison Stewart - altówka, wokal
Bobby Bulat - perkusja


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Basia Bulat Live at Cafe Kulturalna, Warsaw, Poland (2 Dec 2009), alt.link
mp3, 224kbps, 107,0MB
hasło (pass): hennwill
lossless version soon@dime


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs Basi.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

9.5.10

British Sea Power zagrali na Juwenaliach, czyli Macham flagą brytyjską



Jestem debilem. Tak, żeby od początku było jasne dla tych, którzy wcześniej się tego nie domyślili. Debilizm mój objawia się m.in. tym, że ku mojemu przerażeniu, przestaję przyswajać wiedzę i robi to za mnie internet. Nie dodałem sobie koncertu British Sea Power do wydarzeń w Last.fm/, więc o nim zapomniałem. Na szczęście jakieś 4 godziny przed imprezą zostałem zaatakowany przez brytyjskich kolegów z Dime'a prośbami o nagranie. Finał tego taki - normalnie jest tak, że to oni dziękują mi za butleg, a tym razem to ja dziękuję im.

Impreza na Juwenaliach ma swoje minusy - w większości przypadkowa widownia, która jarzy jakoś nazwę VooVoo ("a, to ten dziad od Fisza"), ale British Sea Power to już dla niej zupełna pustka w głowie. Fakt, że była to impreza darmowa dodaje kolejny minus - w większości ludziska przyszły sobie uciąć miłą pogawędkę przy browarku z towarzyszeniem muzyki na żywo. O, zgrozo - wychodzi na to, że impreza darmowa na Juwenaliach nie ma plusów.

British Sea Power zagrali bardzo dobry koncert. Setlista festiwalowa, na której przeważały utwory z najbardziej chyba rozpoznawalnej na świecie płyty BSP - Do You Like Rock Music? Czyli z moich ulubionych m.in. rozgrzewający Lights Out, miażdżący Atom i stadionowy Waving Flags. Yan zrobił prawie tyle samo kilometrów na scenie, ile Jagger na Służewcu. Noble wprawdzie nie mógł wykonać swojego popisowego skoku ze sceny (ze względu na fosę), ale i tak uzbrojony w kask pojawił się na rękach widowni. Hamilton zaśpiewał chyba ze trzy utwory i utwierdził mnie w przekonaniu, że zdecydowanie wolę Yana na wokalu. A skrzypaczka (niech mnie znawcy tematu oświecą, czy była to Abi Fry?) koncentrowała wzrok połowy widowni przez jakąś połowę koncertu.

Nagranie nie jest najlepsze, ale i tak zapraszam. Warto choćby ze względu na nowy Pyrex i finałową improwizację Rock in A.


Setlista:

1. Lights Out for Darkier Skies
2. Remember Me
3. Apologies to Insect Life
4. Atom
5. Waving Flags
6. The Great Skua
7. Down on the Ground
8. No Lucifer
9. True Adventures
10. Canvey Island
11. Pyrex
12. The Spirit of St. Louis
13. Carrion
14. Rock in A


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
British Sea Power Live at Juwenalia, Warsaw, Poland (7 May 2010)
mp3, 224kbps, 116,8MB
hasło (pass): hennwill
lossless version@dime


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs BSP.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

1.5.10

Historia najwyższego człowieka na ziemi w minipigułce



↑ foto
: Chris La Putt


Śpiewa i gra jak rodowity Amerykanin. Nie mylić z rdzennym. A przecież nazwisko – Kristian Mattsson* dość precyzyjnie zdradza jego pochodzenie. Szwed (lat około 27). The Tallest Man on Earth.


Kalendarium:

2006 - Ukazuje się EPka zatytułowana po prostu The Tallest Man on Earth, a na niej 5 kawałków, które brzmią jak nagrane na starym kaseciaku Grundiga. Wszyscy mówią – toż to Nowy Dylan. Tylko że młodszy i lepiej śpiewa.




2008 - Jest w końcu debiutancki album – Shallow Grave. Brzmienie podobnie jak na EPce – domowa manufaktura. Kristian rusza w trasę po Stanach z Justinem Vernonem (Bon Iver). Obaj mieszkają na zadupiu, więc świetnie się dogadują i uzupełniają na koncertach.




2009 - Kolejna trasa po Stanach, tym razem z Johnem Vanderslicem. Ale nie tylko supporty wchodzą w grę. TTMOE gra też własne koncerty, i znów, głównie w USA. Lubią go tam chyba. Na jednym z koncertów byłem.




2010 - Druga płyta – The Wild Hunt. Sam jeszcze nie wiem, ale chyba lepsza od debiutu. I ja bym prosił, żeby już dać spokój z Dylanem i przestać obu panów porównywać. Tą płytą TTMOE potwierdza, że nie jest niczyją kopią. A że szufladka "folk" jest ciasna, to chyba nie jego wina. Jak mnie wena weźmie, to może jeszcze o samej płycie coś skrobnę.




Kristian jest właśnie w trasie po Stanach, a w wakacje zjeżdża do Europy i w sierpniu The Tallest Man on Earth wystąpi na Off Festivalu w Katowicach. Iha!

Bohater dzisiejszego odcinka ma (miau?) też zespół, który zwie się Montezumas. Ale to już zupełnie inna para mokasynów.




*różne pisownie nazwiska można spotkać - Matsson, Mattson, Mattsson. Przyjąłem tę z majspejsa Montezumas. Postaram się rzucić okiem na paszport kolesia w sierpniu.