3.4.09

Bob Dylan w Berlinie

Przyjechał, pozamiatał, wyjechał. To tak w skrócie. A szerzej:

Wieczny tułacz w trakcie swojej Never Ending Tour dotarł do Berlina. Zaczął mocno, od niespodzianki - The Wicked Messenger. Wprawdzie akustycy podczas pierwszego utworu korygowali brzmienie, ale nie udało im się zepsuć numeru. Następnie Dylan wyszedł na środek, stanął przy mikrofonie uzbrojony tylko w harmonijkę i dmuchnął When I Paint My Masterpiece, potem dobrał sobie gitarę i zabrzdękał You Ain't Goin' Nowhere i w końcu wrócił do keyboardu, by z tego miejsca, z jednym wyjątkiem (Tweedle Dee & Tweedle Dum), zagrać resztę utworów.

W porównaniu z ubiegłorocznymi koncertami Dylan głosowo radził sobie lepiej. Nie owijajac w bawełnę - śpiewał, nie tylko mruczał i melodeklamował. Zespół też brzmiał lepiej. Świetnie wypadło My Back Pages (kolejna niespodzianka na setliście), zaskoczyła aranżacja Things Have Changed, a All Along the Watchtower przypominało wersję Hendrixa. Być może to nadinterpretacja z mojej strony, ale myślę, że w związku ze szczytem G-20 na koncercie pojawił się niegrany jeszcze w tym roku Workingman's Blues #2. Bisy prawie że standardowe, choć Blowin' in the Wind nie było łatwe do rozpoznania (gdyby nie słowa, mógłby być kłopot).

Oto jedyny dostępny (na razie) fragment wideło (b&w):




Setlista:
1. The Wicked Messenger
2. When I Paint My Masterpiece
3. You Ain't Goin' Nowhere
4. The Levee's Gonna Break
5. My Back Pages
6. Things Have Changed
7. Tweedle Dee & Tweedle Dum
8. Beyond the Horizon
9. Stuck Inside of Mobile With the Memphis Blues Again
10. Love Sick
11. Highway 61 Revisited
12. Workingman's Blues #2
13. Thunder on the Mountain
14. Like a Rolling Stone

Encore:
15. All Along the Watchtower
16. Spirit on the Water
17. Blowin' in the Wind

Skład:
Bob Dylan - keyboard, guitar, harp
Tony Garnier - bass
George Recile - drums
Stu Kimball - rhythm guitar
Denny Freeman - lead guitar
Donnie Herron - violin, banjo, electric mandolin, pedal steel, lap steel

2 komentarze:

  1. Dzięki Heniu za Dylana, tym bardziej że nigdy nie byłam na jego koncercie... Może dasz się namówić na jazzowe koncerty?
    foxy

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli tylko mi się te dżezy zgrają kalendarzowo i budżetowo, to namawianie nie powinno trwać długo ;) Podrzucaj info.

    OdpowiedzUsuń