26.4.09

Bob Dylan - Together Through Life (2009), czyli Bob Budowniczy oddaje do użytku nowy solidny budynek

Traklista:

1. Beyond Here Lies Nothin'
2. Life Is Hard
3. My Wife's Home Town
4. If You Ever Go to Houston
5. Forgetful Heart
6. Jolene
7. This Dream of You
8. Shake Shake Mama
9. I Feel a Change Comin' On
10. It's All Good

Dwa utwory poznaliśmy już jakiś czas temu: Beyond Here Lies Nothin' i I Feel a Change Comin' On. Wybór był dobry - oddają klimat nowej płyty Dylana. Jak już pisałem, jest lirycznie. Czuć klimat winyli z lat 50-tych. Co jakiś czas Dylanowi zdarza się napisać piosenkę, która od nowości brzmi jak standard. Ostatnim razem miałem takie odczucie przy Make You Feel My Love z Time Out of Mind (1997), a tym razem jest tak z Life Is Hard. Za 10 lat sprawdzę, czy moje proroctwo jest coś warte ;) Bo Make You Feel... kowerowane było już kilkakrotnie. Od Life Is Hard zaczęła się historia nowej płyty, bo to pierwszy napisany na nią utwór. Właściwie napisany został do filmu My Own Love Song (wkrótce w kinach, reż. Oliver Dahan - ten od filmu Niczego nie żałuję o Edith Piaf, którym zachwycił się BD), ale tak pobudził Dylana, że dał mu kopa na cały album. I z jednego zrobiło się dziesięć listów miłosnych.

Sam Dylan mówi na swojej stronie tak:

"The songs on Modern Times brought my repertoire up to date, and the light was directed in a certain way. You have to have somebody in mind as an audience otherwise there’s no point. (...) There didn’t seem to be any general consensus among my listeners. Some people preferred my first period songs. Some, the second. Some, the Christian period. Some, the post Colombian. Some, the Pre-Raphaelite. Some people prefer my songs from the nineties. I see that my audience now doesn’t particular care what period the songs are from. They feel style and substance in a more visceral way and let it go at that. Images don’t hang anybody up. Like if there’s an astrologer with a criminal record in one of my songs it’s not going to make anybody wonder if the human race is doomed. Images are taken at face value and it kind of freed me up."


Potwierdza się to na koncertach. W ciągu ostatniego roku widziałem trzy i każdy był inny - i w sensie wypełnienia setlisty, i w sensie brzmienia, ale ludzie reagowali tak samo pozytywnie, bo liczyła się selekcja. Raz kluczem był blues, raz rokendrol, raz romantyka. Beyond the Horizon mocniej brzmiało w Warszawie, niż w Ostrawie. Z kolei w Berlinie usłyszałem walczyka.

Na nowej płycie kluczem jest miłość, ale jak to u Dylana - łatwa ta miłość nie jest. Raczej troszkę staromodna, taka do wyznawania przy dźwiękach mandoliny i gitary hawajskiej. Trudno się spodziewać, że Dylan nagra album, który nagle przyciągnie nowych słuchaczy, ale dobrze, że nie odstrasza tych, których już ma. Nie wiem jeszcze, czy polubię nową płytę tak bardzo, jak Modern Times, ale wiem, że nie jestem rozczarowany, tylko lekko zaczarowany.

2 komentarze:

  1. W związku z niedawnymi dyskusjami BARDZO byłem ciekawe czy ktoś na czas zareaguje. I dla sprawdzenia najpierw zajrzałem do Ciebie - 200 procent normy, panie kolego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Polski dystrybutor (Sony) przygotował chyba lekko błędną notkę, bo w większości sklepów internetowych i serwisów typu "copy paste" stoi:
    Nowy album Boba Dylana "Together Through Life" ukaże się 27 kwietnia nakładem Columbia Records / Sony Music. Materiał, który w całości został nagrany w ubiegłym roku, zainspirowany został utworem "Life Is Hard", jaki Dylan skomponował do filmu francuskiego reżysera Olivera Dahana - La Vie En Rose.Owszem, reżyser się zgadza, film nawet taki nakręcił, ale już jakiś czas temu i nie słyszałem, żeby mieli wymieniać w nim piosenki Piaf na songi Dylana :)

    OdpowiedzUsuń