1. Instrumenty. Perkusja, hammond, bas, gitara, trąbka i akordeon. Wszystkie w doskonałej harmonii, skromnie, bez popisów. Na gitarze gra Mike Campbell (Tom Petty and the Heartbreakers), a na akordeonie David Hidalgo (Los Lobos i współpraca z milionem Wielkich).
2. Brzmienie. Nagranie brzmi jak klasyk z lat 50-tych (XX wieku oczywiście). Sam Dylan przyznaje, że chciał odtworzyć dźwięk starych płyt Chess Records czy Sun Records.
3. Tekst. "Oh well, I love you pretty baby / You're the only love I've ever known / Just as long as you stay with me / The whole world is my throne". Piosenka miłosna. Dylan dawno tak nie pisał.
Płyta wychodzi 27 kwietnia. Czekam.
A już w środę koncert w Berlinie. Wprawdzie na koncertach na razie brak nowych utworów, ale setlisty i tak bywają zaskakujące.
Trochę OT, a trochę w temacie - jutub polecił mi dzisiaj takie starcie na szczycie: Dylan vs Waits vs Popeye vs Ali Hyhy, Seth MacF. we foremce :)
OdpowiedzUsuńCudne. Właśnie miałem się pakować na jutrzejszy koncert, ale płaczę i nic nie widzę :)
OdpowiedzUsuńOtrzyj łzy i pakuj kuferek. A nie oglądaj przypadkiem po drodze więcej z kanału Setha (takiego na przykład kawałka "przychodzi koń do knajpy, a to byyyłihaaa...").
OdpowiedzUsuńNo a w ogóle to ładnie zachrypłego Boba jutro życzę ;)