27.3.09

Howling Bells - Radio Wars (2009), czyli Rzecz wcale nie o mediach publicznych

Traklista:

1. Treasure Hunt
2. Cities Burning Down
3. It Ain't You
4. Nightingale
5. Let's Be Kids
6. Ms. Bell's Song / Radio Wars Theme
7. Golden Web
8. Into the Chaos
9. Digital Hearts
10. How Long
11. To L.A.

Druga płyta Australijczyków z Wielkiej Brytanii potwierdza, że potrafią oni pisać melodie. Potwierdza też, że Juanita Stein ma charakterystyczny, dobry wokal i nie waha się go używać. Potwierdza w końcu, że grupa ma wielki komercyjny potencjał. Gdyby U2 dziś tak grali, to nie byliby chłopcami do bicia dla indie wiary.

Howling Bells

Dawno nie słyszałem tak dobrego otwarcia płyty - Treasure Hunt daje lewym sierpowym w łeb i jesteśmy zamroczeni. Trudno się ocucić, bo eteryczny Cities Burning Down cios lekko poprawia. Potem przez kilka rund możemy odpocząć (Nightingale), rozmarzyć się (Let's Be Kids), nawet przysnąć (Ms. Bell's Song), ale tylko do Golden Web - tu po serii lewy prosty + prawy sierpowy padamy na deski. Szczęśliwi (może dla kogoś słuchanie Howling Bells to guilty pleasure, ale ja tam byłem szczęśliwy).

Żadna to wielka płyta. Ale dla mnie jest to kawał dobrego grania. Grania, które podczas słuchania rysuje banana na twarzy (mimo, że melancholia bije z tej muzyki na milę).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz