7.7.10

Open'er 2010 - #3 Regina Spektor



↑ foto: José Goulão z koncertu, który odbył się dwa dni wcześniej w Portugalii


Open'er jest spoko. Atmosfera, line-up, organizacja - wszystko gra. Ale jedna rzecz doprowadza mnie do szału - gadanie na koncertach. Nie chodzi mi o rzucenie ekipie, że jakiś kawałek jest świetny, albo że koncert wymiata. Z tym nie mam problemu. Ale jak ktoś zaczyna napieprzać przez pół koncertu o ostatniej domówce, albo o tym, ile wyciska na siłce, to sorry - scyzoryk się otwiera. I znowu - pół biedy, jeśli takie gadki są 50 metrów od sceny, gdzieś na uboczu. Jednak trafiają się pod samą sceną i wtedy dla mnie koncert jest zrąbany.

Powyższe żale wylewam w związku z koncertem Reginy Spektor. Muzycznie było fantastycznie, publiczność zrobiła kawał dobrej roboty - w życiu nie pomyślałbym, że taki tłum może się zjawić. Skandowali спасибо, śpiewali z Reginą, tylko to gadanie... Regina na szczęście tego nie słyszała. Parę razy brakowało jej słów (sądzę, że ze wzruszenia), ale robiła swoje. Zestaw utworów przewidywalny, ale właśnie tego oczekiwałem od openerowej imprezy - dużo z ostatnich dwóch płyt i trochę staroci. Podczas koncertu stał się cud - nie wiem czy przypadkiem, czy na życzenie zespołu: basy nie dawały po klacie jak zwykle, a z olbrzymich głośników płynął normalny czysty dźwięk.


Setlista:

1. The Calculation
2. Eet
3. Folding Chair
4. Two Birds
5. Better
6. One More Time With Feeling
7. Blue Lips
8. Sailor Song
9. Laughing With
10. Machine
11. On the Radio
12. Dance Anthem of the 80's
13. Bobbing for Apples
14. That Time
15. Apres moi
16. Poor Little Rich Boy
17. Samson
18. Us
19. Fidelity
20. Hotel Song
21. Love, You're a Whore


Skład:
Regina Spektor - Vocals, piano, guitar
Dave Heilman - Drums
K Ishibashi - Violin
Daniel Cho - Cello

(przykry edit: To był ostatni koncert Dana Cho. Trzy dni później utopił się w Jeziorze Genewskim. 7 lipca miał wystąpić z Reginą na Montreux Jazz Festival. Koncert się odbył, ale był kilkakrotnie przerywany)


Koncert do ściągnięcia stąd (download):
Regina Spektor Live at Open'er Festival 2010, Gdynia, Poland (3 Jul 2010)
mp3, 224kbps, 139,6MB
hasło (pass): hennwill
Link usunięty na prośbę organizatora festiwalu.


Przykazania:
Zajrzyj na stronę i majspejs Reginy.
Kup oryginalną płytę.
Dziel się koncertem, ale nie wrzucaj go na inne serwery.
Nigdy, przenigdy nie pomyśl nawet o sprzedawaniu tego koncertu.

14 komentarzy:

  1. NAPRAWDE bardzo, bardzo, bardzo Ci dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. przyłączam się do podziękowań.

    OdpowiedzUsuń
  3. a jest jakaś szansa na bootleg z koncertu Matisyahu ??

    OdpowiedzUsuń
  4. musimy wynająć mordercę na gadaczy

    OdpowiedzUsuń
  5. po prosotu trzeba na koncertach rozdawać mordoklejki, większość gadaczy gadała przez telefony bo się szukali, gubili, pozdrawiali, zegnali i witali.

    z kabla czy z powietrza?

    OdpowiedzUsuń
  6. wielkie dzięki za koncert Redżiny.. powiedzieć, że uwielbiam ją, to mało.. dorzucam się do pomysłu mordoklejek, płatny zabójca też wchodzi w grę.. a trochę poważniej chyba bym nie wytrzymał nagrywając koncert [co zdarzało się głównie na taśmę wideo] i powiedział kolesiom trochę do słuchu.. czym innym śpiew wrzawa fanów czy innym takie pierd.lenie baranów.. przepraszam za słówko, ale ciężko się powstrzymać.. teraz tylko wypatruję Reginy w Ostravie.. pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  7. pejwment nie zarejestrowałeś? :(

    OdpowiedzUsuń
  8. @anonim - na Matisyahu pewna szansa się tli
    @obly - z powietrza, wszak to open air
    @anonim - Pavement nie mam, żałuję

    OdpowiedzUsuń
  9. baaaaaardzo bym prosił o Matisyahu i myślę, że wielu uczestników festiwalu także

    OdpowiedzUsuń
  10. wielkie dzięki za Reginę! :>
    a są jakieś szanse na Massive Attack albo Julię Marcell...?

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo szkoda, że matisyahu brak, ale jakby ktoś z was znalazł gdzieś w internecie bootleg z open'era to błagam niech da tu znać...

    OdpowiedzUsuń
  12. to byl niestety ostatni koncert Dana Cho - wiolonczelisty Reginy, który 3 dni pozniej, dzien przed koncertem w Montreux utopił się w jeziorze...
    RIP Dan

    OdpowiedzUsuń