3.6.09

Słowenia - Islandia 1:1

Okołomuzycznie będzie.

Tydzień temu w Łodzi wystąpił Laibach. Bez Life Is Life i Sympathy for the Devil, ale za to z Bachem. Janem Sebastianem. Formacja ta artystyczna wydała w ubiegłym roku płytę Laibachkunstderfuge, na której zmierzyła się z niedokończonym kawałkiem Bacha Die Kunst der Fuge. Filharmonia nadawała się do odegrania całego albumu doskonale. Perkusja, sekwencery, laptopy i parę keyboardów - to wszystko, co było potrzebne do przetworzenia fugi. Całość wypadła imponująco. Każda z części miała swój charakter i mimo, że niektóre wtręty ludowe mnie nie przekonywały, to i tak wszystko do kupy nie sprawiało wrażenia chaosu. Dobre. Plus to, czego nie ma na płycie - wizualizacje.

Koncert towarzyszył wystawie otwartej dzień wcześniej w Muzeum Sztuki. Tym, którzy kojarzą Laibach wyłącznie z muzyki, Ausstellung Laibach Kunst - Rekapitulacja pokazuje, czym tak naprawdę była i jest do dziś ta grupa artystyczna. Poza wglądem w manifest, można obejrzeć fragmenty akcji wideo, obrazy, plakaty, a przede wszystkim w szybki sposób zrozumieć "o co kaman". Wystawa będzie czynna do 23 sierpnia, więc trochę czasu na wycieczkę do Łodzi jeszcze zostało.



Do Warszawy przyjechał Sjón. Dla jednych pisarz i poeta, dla drugich koleś od Björk, a dla trzecich i to, i to, a dla czwartych postać nieznana. Przyjechał, by promować polskie wydanie swojej książki Skugga-Baldur. Opowieść islandzka (wyd. słowo/obraz terytoria, tłum. Jacek Godek). Opowieść islandzka, ale nie jest to ten rodzaj literatury skandynawskiej, w którym tylko ciemno i wszystko źle się kończy (sam tego nie wymyśliłem, cytuję autora). Sjón wychodzi z założenia, że pisarz pracując po pierwsze ma się dobrze bawić, a po drugie pokazać, jaki jest świetny. Więc bawił się sagami islandzkimi, a o świetności przekonać musimy się sami. Na spotkaniu z autorem w redakcji Res Publiki Nowej nie bez powodu przywoływana była kilkakrotnie Olga Tokarczuk: bo znają się ze Sjónem, i bo oboje piszą o swoich małych ojczyznach. Ponieważ spotkanie dotyczyło literatury, to o muzyce było już w cztery oczy.



Sjón jako Johnny Triumph nagrał dawno dawno temu z The Sugarcubes singiel Luftgitar (wideło powyżej). Potem, kiedy czasy punka przeminęły, jeszcze parę razy współpracował z Björk solo: napisał teksty do Isobel, Bachelorette, Oceanii i Wanderlust, a wraz z Björk i Larsem von Trierem był nominowany do Oscara za I've Seen It All (ale Dylan zgarnął im statuetkę sprzed nosa, chłe, chłe!). Teraz udziela się w fundacji Kraumur Music Fund (znów z Björk i Kjartanem Sveinssonem z Sigur Rós), wspierającej młodych islandzkich muzyków. Poproszony o polecenie czegoś ciekawego z młodej muzyki islandzkiej, napisał na karteczce



Wkrótce rozpocznę zgłębianie tematu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz